Witajcie. Wczoraj postanowiłam zrobić coś z moją szufladą. Był tam taki burdel (za przeproszeniem) ,że Amsterdam by pozazdrościł. Ale sprytnie pomyślałam co zrobić by znowu tak nie było. Popatrzyłam na stare puzzle i już wiedziałam. Wywaliłam wszystko i zabrałam się do roboty. 'Wywalanie' zajęło mi aż 1,5h. -.-
Ale oczywiście było już mniej roboty. Wyciągając moje nożyce i farby, które znalazłam w mojej 'szufladzie tajemnic' wpadł inny pomysł. Po co na przegródki nakładać papier ozdobny, który przyda się na kiedy indziej? Zabrałam się do roboty. Ostrożnie nożem i z pomocą nożyczek wycięłam idealne kształty na przegródki oraz ścianki. Skleiłam wszystko ze sobą. Pomalowałam gustownie dodając kilka szczególnych elementów. W każdej przegródce jest coś magicznego. Jednej z nich są dwa kwiatki. Gdy już wszystko wyschło sprawdziłam jeszcze raz czy wymiary pasują i nie trzeba czegoś wyciąć ewentualnie podciąć. Na szczęście moje zmęczone ręce nie musiały już robić zbędnych poprawek. Zostało wytrzeć dokładnie i powkładać do odpowiednich przegródek rzeczy, które znalazłam. Prawdę mówiąc jestem strasznie nieznośna. Uważam, że wszystko mi się przyda. Ale wczoraj byłam z siebie dumna. Wyrzuciłam wszystko co było niepotrzebne. Zostały drobiazgi, do których mam sentyment. Nie ukrywam czasu zeszło dużo. Ze trzy godziny. Ale patrząc jakie ciekawości miałam w szufladzie fajnie się bawiłam. Na przykład znalazłam świetne pudełeczka od farb do ubrań. <Były zaschnięte> No jak mówiłam nie wiem po co to zostawiłam. Pewnie myślałam 'Przyda mi się' Chociaż raz jak zostawiłam coś nie potrzebnego to się dobrze złożyło. Pozostałości po wyschnięte farbie dokładnie wydrapałam nożem po czym przemyłam zmywaczem.
I teraz mam zamiar zrobić błyszczyk czekoladowy. W tym pudełeczku. Potem opowiem wam jak wszyło.
Mniej więcej moja szuflada wygląda tak:
sobota, 27 października 2012
niedziela, 21 października 2012
Numer 3
Witajcie :)
Dzisiaj chciałabym wyrazić swoją opinie na temat płatek firmy Nestle.
Mmm pycha. <3
Cini Minis Strawberry są pyszne.
Nie tylko z mlekiem, ale również na sucho.
Gdy zaprosisz przyjaciółkę do nauki fajnie jest pochrupać takie cudeńka.
Do popicia preferuje mleko lub gorącą czekoladę.
Osobiście lubię też kawę z mlekiem, ale nie każdemu
może przypaść do gustu tak jak mojej mamie.
Na przykład u mnie nauka odbywa się tak, że zapraszam przyjaciółkę,
wyjmuję mój 'magiczny' stoliczek z IKEI
Wykonany jest z brzozy, dosyć szybko się rysuje, ale
i tak mam do niego wielki sentyment, więc go nie wyrzucę. <3
(...)
Siedzimy na łóżku zeszyty w ręku, a w miseczce wyspane są płatki.
W dwóch kubkach wlana jest najczęściej gorąca czekolada.
Dzięki dobremu towarzystwu i świetnej atmosferze nauka mija najlepiej
jak może. Niestety czasem trzeba samemu się pouczyć, czego nienawidzę.
Cóż miało się skończyć na recenzji, a przy okazji wyjaśniłam wam
jak nauka może być miła.
Jak wam się podoba? Lubicie te płatki? Jakie macie sposoby na miłą naukę?
piątek, 5 października 2012
Numer 2.
ODŻYWKA DO PAZNOKCI:
Zapłaciłam za nią 6,90zł I stwierdzam iż nie warta swojej ceny.
Gdyby kosztowała 2 zł to bym się na niej nie zawiodła.
Niestetty. Paznokcie nie są twardsze. Nadal się łamią,
a i trwałości lakieru też nie wspomaga. W aptece powiedzieli,
że po tym oducze się obgryzania paznokci. Natomiast powiem
tak. sranie w banie. Złużyłam na razie ok. 0,05ml i nie chcę więcej
Postanawiam kupić z innej firmy. Trudno wydam nawet 15 złoty.
Muszę dbać o siebie. Produkt jest bezsensowny. Nadaje jedynie
połysk paznokciom, który jest moim zdaniem zbędny.
CZY KUPIĘ PONOWNIE: Nie.
Zapłaciłam za nią 6,90zł I stwierdzam iż nie warta swojej ceny.
Gdyby kosztowała 2 zł to bym się na niej nie zawiodła.
Niestetty. Paznokcie nie są twardsze. Nadal się łamią,
a i trwałości lakieru też nie wspomaga. W aptece powiedzieli,
że po tym oducze się obgryzania paznokci. Natomiast powiem
tak. sranie w banie. Złużyłam na razie ok. 0,05ml i nie chcę więcej
Postanawiam kupić z innej firmy. Trudno wydam nawet 15 złoty.
Muszę dbać o siebie. Produkt jest bezsensowny. Nadaje jedynie
połysk paznokciom, który jest moim zdaniem zbędny.
CZY KUPIĘ PONOWNIE: Nie.
czwartek, 4 października 2012
Numer 1.
Jak obiecałam moje przygotowanie:
KROK 1:
Potrzebne będą:
-pędzel
-filut
-puder
-kuleczki
-gąbka
Nakładamy filut na gąbeczkę i rozsmarowujemy
po całej twarzy oraz szyi.
Nie widać zbyt dobrze, no ale tak jest
z moją 'lustrzanką'.
Bierzemy pędzel i nakładamy kuleczki.
Następnie nakładamy drobinki kuleczek
na poliki. Jeśli masz widoczne kości
policzkowe polecam jaśniejsze odcienie.
Po nałożeniu kuleczek by utrwalić i wypełnić poliki,
należy nałożyć puder <jest różowy>
należy nałożyć puder <jest różowy>
KROK 2:
Eyeliner'y. Ten pierwszy dostałam ma urodziny,
a drugi zamówiłam z oriflame.
Po skończeniu prawego oka zabrałam się za lewe.
I uznałam, że lewe wyszło o niebo lepiej.
KROK 3:
Tusze do rzęs. Przedstawiłam trzy masscary.
Zdjęcie po użyciu.
Trochę się skleiły.
KROK 4:
Kredki.
Zobaczcie jak działa temperówka.
Świetna, polecam.
KROK 5:
Cienie.
Nałożyłam pomarańczowy i niebieski jako,
że pasowały mi do bluzki.
KROK 6:
Szminka.
No i oto moje usta. :)
KROK 7:
Włosy. Już po wyprostowaniu i rozczesaniu.
Pozdrawiam, Sandra.
Subskrybuj:
Posty (Atom)